Strona wykorzystuje ciasteczka by świadczyć usługi na najwyższym poziomie Polityka prywatności
RozumiemSporo się mówi się o kryzysie okresu dojrzewania, często rodzice ironizują, mówiąc o tym, że właściwie cały okres dzieciństwa i dorastania jest jednym wielkim kryzysem. Ale czy ktoś zastanawiał się dlaczego funkcjonowanie nastolatka miałoby być jakoś istotnie trudniejsze od innych etapów w życiu? Dlaczego bycie nastolatkiem jest trudne?
Mózg młodego człowieka najbardziej intensywnie rozwija się do szóstego roku życia, wtedy pojawia się najwięcej połączeń nerwowych, pojawia się również najwięcej samych komórek nerwowych. Natomiast patrząc na to, jak funkcjonują emocjonalnie i poznawczo osoby do szóstego roku życia, widzimy, że nie jest to jednak proces zsynchronizowany, że bardzo często dzieci są wybuchowe, impulsywne i ten intensywny rozwój w zakresie rozwoju kory mózgowej nie odpowiada za ich zachowanie, w których rzeczywiście potrafią przewidzieć konsekwencje swoich działań. Po szóstym roku życia układ nerwowy młodego człowieka ulega istotnemu przebudowaniu. Najbardziej burzliwy czas, z punktu widzenia rozwoju ośrodkowego układu nerwowego, przypada na okres nastoletni i bardzo często wydłuża się aż do 25. roku życia.
Oznacza to, że kora mózgowa, która jest jednostką zarządzającą, nie potrafi młodemu człowiekowi pomóc w przewidywaniu konsekwencji jego działań. To jest okres, w którym rzeczywiście jego zdolności poznawcze z jednej strony bardzo intensywnie się rozwijają, ale z drugiej strony młody człowiek nie jest w stanie jeszcze z nich w sposób odpowiedzialny korzystać.
Powoduje to, że młody człowiek zaczyna myśleć abstrakcyjnie, ale jest jeszcze w tym myśleniu abstrakcyjnym bardzo niekonsekwentny. Często egocentrycznie przyjmuje różne fakty, a inne odrzuca. Na poziomie funkcjonowania poznawczego nie potrafi jeszcze często podejmować racjonalnych decyzji, nie potrafi ocenić ryzyka swojego funkcjonowania i co bardzo ważne w kontekście kontaktów z innymi osobami, nie zawsze potrafi być empatyczny, nie zawsze potrafi przewidywać jaki stan uczuć, może towarzyszyć innym osobom.
Ta niedojrzała jeszcze kora mózgowa, powoduje bardzo gwałtowne, często skrajne emocje. Opisując swój stan emocjonalny, często mówią albo o maksymalnym smutku, albo o ogromnej radości, niesamowitej euforii. Trudno jest im znaleźć stany pośrednie, które wydają się być dla osoby dorosłej, dojrzałej dużo bardziej bezpieczne. Przez to młodzi ludzie są drażliwi, okazują frustrację, smutek, ale też nieumiejętność zarządzania swoimi emocjami.
Układ nerwowy młodego człowieka jest bardzo skłonny do uzależnień. Dlaczego? Dlatego, że układ nerwowy jest bardzo podatny na wszystkie przyjemności, które generują dobre samopoczucie. W związku z nieumiejętnością przewidywania konsekwencji swoich zachowań, z impulsywnością i zmiennością nastroju, różne przypadkowe działania mogą prowadzić dość szybko do uzależnień, jeżeli młody człowiek widzi, że one rzeczywiście obniżają poziom napięcia, powodują subiektywne poczucie przyjemności.
Nastolatek potrzebuje przede wszystkim stabilności i spokoju płynącego od dorosłych, którzy potrafią rozładować jego drażliwość, nie obrażają się na te zmieniające się emocje. Młody człowiek potrzebuje wytrwałości dorosłych w jego procesie dorastania i potrzebuje czasu na to, żeby odpowiednie zmiany w sposób naturalny mogły zaistnieć.
Dlatego tak istotna jest obecność i towarzyszenie dorosłych, którzy będą pomagali młodym ludziom zbierać takie doświadczenia, które prowadzą do coraz lepszego radzenia sobie z problemami. Doświadczenia, które będą uczyły młodego człowieka, jak sobie poradzić z napięciem, z nadmiernym smutkiem, z nadmierną złością.
Okres adolescencji, to z jednej strony czas, w którym młody człowiek potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, a z drugiej strony buduje swoją odrębność i niezależność, która jest niezbędna do tego, żeby wejść w samodzielność. Z jednej strony potrzebuje pozwolenia rodzica na to, żeby mógł być samodzielny, z drugiej strony czuwania przy nim, czy jest wystarczająco bezpieczny.
Po pierwsze zmęczenie fizyczne, które wynika z tego, że młody człowiek ma 7-8 lekcji dziennie, później sporo zajęć dodatkowych, często też korepetycje, bo przecież wkrótce egzaminy. I to przeciążenie fizyczne jest oczywiście bardzo wyraźnym stresorem w funkcjonowaniu nastolatka.
Drugi rodzaj stresorów to stresory psychiczne, wynikające z tego, że młodzież jest labilna emocjonalnie, są wrażliwi, czasami obojętne bodźce powodują u nich realnie bardzo duże napięcie.
I wreszcie stresory społeczne, czyli ogromny lęk o to, czy jest akceptowany przez swoich rówieśników, czy jest lubiany, czy jest wystarczająco atrakcyjny dla swoich kolegów i koleżanek.
Warto też przyjrzeć się sobie i wysokim wymaganiom, które generujemy wobec młodych ludzi. Często te cele są nierealistyczne, aby po 8 godzinach w szkole skupić się jeszcze na dodatkowych korepetycjach, a następnie do godziny 22:00 uczyć się na kolejne sprawdziany. Często wysokie wymagania związane są z tym, że oczekujemy bardzo wysokich wyników w nauce, ale też oczekujemy, że dziecko oprócz wyników w nauce będzie realizowało swoje pasje, będzie miało wystarczająco szerokie zainteresowania, będzie pomagało w domu i będzie empatyczne wobec wszystkich domowników.
A brak możliwości zrealizowania tych oczekiwań przez nastolatka może w nim rodzić brak wiary w siebie, co będzie kolejnym stresorem. Dlatego po stronie dorosłych jest balansowanie tych oczekiwań i nadbudowywanie poczucia własnej wartości u młodego człowieka, podkreślanie jego mocnych stron, czy wysp kompetencji.
Ponadto stresorem jest też oczekiwanie porażki w sytuacjach przekraczających wysokie wymagania wobec młodego człowieka oraz brak czasu wolnego, na odpoczynek, na przyjemności, na rozwijanie kontaktów z nowymi osobami.
Stres nie zawsze jest zjawiskiem negatywnym. Zbyt niski poziom stresu prowadzi do zmęczenia i nudy, wtedy młodzi ludzie nie podejmują wysiłku zmierzającego do tego, żeby rozwinąć jakieś umiejętności, na przykład szybszej nauki, umiejętności językowych, etc. Dlatego pewien poziom stresu jest niezbędny by zwiększyć motywację do działania. Natomiast jeśli ten stres utrzymuje się zbyt długo albo jest zbyt intensywny, to rzeczywiście może prowadzić do nadmiernego zmęczenia, może prowadzić do wyczerpania, a wreszcie do choroby.
Co mogę poradzić jako dorosły mojemu nastolatkowi? Co mogę poradzić jako dorosły mojemu dziecku, żeby lepiej radził sobie ze stresem? Mogę przede wszystkim rozmawiać z nim jako bliska osoba na temat problemu.
Można również skorzystać z pomocy profesjonalisty, psychologa, psychoterapeuty, z którym młody człowiek może sobie rozmawiać o tym, w jaki sposób lepiej regulować napięcie, w jaki sposób lepiej radzić sobie ze stresem, tak żeby nie prowadził do choroby, do załamania zasobów młodego człowieka.
To co jest po naszej stronie, jako rodziców, to dbanie o relaks, żeby młody człowiek utrzymywał balans, żeby oprócz swoich obowiązków i stresów, również miał możliwość spaceru, posłuchania ulubionej muzyki, poleżenia na trawie, spotkania z przyjaciółmi.
Niekoniecznie na przykład relaks w postaci bardzo intensywnego wysiłku fizycznego, będzie dobry dla każdego z nastolatków.
To, co może być bardzo pomocne w redukcji stresu, to skupienie uwagi, myśli nad tym, w czym nastolatek jest dobry. Co jest jego zasobem? Co jest jego wyspą kompetencji?
Warto tu z całą stanowczością podkreślić, że każde dziecko ma taki obszar, w którym jest dobre. To nie musi być nauka szkolna. To może być dziedzina sportowa, umiejętności artystyczne, muzyka. To też mogą być bardzo wysokie umiejętności nawiązywania kontaktów z innymi osobami. W związku z tym to ważne, żeby rzeczywiście pomóc młodemu człowiekowi znaleźć ten obszar, tę wyspę kompetencji, która będzie pielęgnowana i rozwijana.
Jako dorośli często ignorujemy, nie chwalimy zachowań, które świadczą o tym, że młody człowiek dobrze radzi sobie z regulowaniem emocji. Tylko wtedy, kiedy ma wybuchy niezadowolenia, złości, kiedy płacze, kiedy tupie, jest rozdrażniony, wtedy zwracamy mu uwagę.
A bycie uważnym wobec młodego człowiek jest największą nagrodą. Bądźmy największymi kibicami swojego dziecka. Dopingujmy młodego człowieka do tego, żeby lepiej umiał radzić sobie ze swoimi emocjami. Bądźmy dla niego wsparciem, bądźmy jego opoką w tym, żeby nie bał się eksperymentowania z nowymi, bezpiecznymi sposobami radzenia sobie w stresujących sytuacjach ale jednocześnie by nie bał się podejmowania nowych wyzwań.